Otwórz wyszukiwarkę
Zamknij wyszukiwarkę
Zaloguj się
Zaloguj się do konta golfisty

Citi Handlowy Klubowe MP: powtórka z finałowej rozgrywki

Podobnie jak w zeszłym roku w finale Citi Handlowy XI Klubowych Mistrzostw Polski spotka się Toya Golf & Country Club B z reprezentacją Klubu Golfowego Lisia Polana. O trzecim miejscu na podium, rozgrywanego w Krynicznie turnieju, zdecyduje mecz pomiędzy Amber Baltic Golf Club a drugim zespołem gospodarzy (Toya A).

Podczas niezwykle upalnej sobotniej rundy Toya B z łatwością pokonała Amber Baltic. Trzy wygrane pojedynki singlowe i wygrana w fourball’u spowodowała, że gospodarze nie musieli już kończyć meczu w formacie foursome.

Niebywałej formie reprezentantów Toya B dziwił się Andrzej Jesionek (Amber Baltic).

– Ja już nie wiem, co oni wyprawiają. Trawę czarują czy co? – pytał klubowego kolegę Jacka Kubickiego, po tym jak Jan Szmidt jr, z którym Jesionek rywalizował w singlowym meczu, uderzeniem z przeszło stu metrów wbił piłkę na green. Na oczach reporterów z wrocławskiej TVP piłka chwilę się potoczyła i… wpadła do dołka numer cztery.

Reprezentant klubu z Kołczewa, który sportową karierę zaczynał jako piłkarz Gwardii Warszawa, powtórzył, a nawet ulepszył zagranie juniora, bowiem po strzale z ponad stu metrów na „dziesiątce” jego piłka od razu wpadła do dołka.

Upał (słupki rtęci wskazywały ponad 35 stopni) doskwierał wszystkim zawodnikom, dlatego większość dość leniwym krokiem wchodziła na startowe tee. Warto dodać, że podczas trzech dni turnieju jego uczestnicy wypili przeszło 1200 litrów wody.

Gdy ubiegłoroczny mistrz Polski mid-amatorów William Carey (First Warsaw Golf & CC) zbliżał się na start Małgorzata Brodawska (Tokary GC), która wraz z Michałem Bukontem miała rywalizować z Amerykaninem i Witoldem Grzesiakiem w formacie fourball szeptała: „Ugryzła go osa, może się obudzi”. Klubowy kolega stwierdził jednak, że „William nawet jak śpi to dobrze gra”, co było o tyle prorocze, że pojedynek rzeczywiście wygrał stołeczny klub.

Ukąszenia os i pszczół stały się za to większym zagrożeniem dla graczy niż kontuzje.

– Ugryzień owadów błonkoskrzydłych jest na tym turnieju wyjątkowo dużo. Stanowi to szczególne zagrożenie dla osób uczulonych, bądź gdy ukąszenia dotyczą okolicy twarzy lub szyi – komentuje  Tomasz Mitek, ortopeda z firmy MD Clinic, która jako partner medyczny Polskiego Związku Golfa świadczy obsługę lekarską turniejów Golf Masters Series 2012.

Jak dodaje lekarz pogoda stanowi ukryte zagrożenie dla zdrowia zawodników, dlatego pracownicy tej warszawskiej przychodni wielospecjalistycznej zwracali dziś uwagę na to, by gracze regularne uzupełniali płyny i zabezpieczali skórę przed poparzeniami słonecznymi.

– Dobrym pomysłem na taki upał jest okład z lodu, zastosowany na karku lub pod czapką. Skutecznym sposobem na obniżenie temperatury ciała będzie też okrycie głowy schłodzonym ręcznikiem – mówił Mitek.

Jutro finał zawodów, który rozstrzygnie, czy Toya zostanie drużynowym mistrzem kraju trzeci raz z rzędu.

Wyniki

Tee times

 width=


Więcej aktualności

Partner Strategiczny

Partner Generalny

Zarezerwuj TEE TIME
Dostępność WCAG